Komiksy pro Osobní Použití. Rádi zveřejňujeme a posíláme vtipné věci našim přátelům a celému světu. Vytvoření vlastního mistrovského díla je snadné a zábavné s generátorem komiksů, jako je Storyboard That. Zkuste to dnes za: Ještě mnohem víc! Začněte tvořit ještě dnes! Sklep Książki Dla dzieci Wiek 9-12 Zainteresowania Zrób sobie komiks (okładka miękka, Oferta : 22,74 zł Opis Opis (dymek – Pik) Hej to ja Pik! A to Robi, jesteś tam? Pochodzimy z tajnej organizacji –Ministerstwa Komiksu! Nauczymy Cię jak w łatwy sposób narysować swój komiks! (dymek – Robi) No pewnie! Kreska po kresce, dymek po dymku! W końcu władamy ołówkami jak nie byle kto! (dymek – Pik) Wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć! Na początku pokażemy Ci jak stworzyć bohatera komiksu, jak dopisać mu emocje – co ma wymalowane na twarzy, co mu chodzi po głowie, a może i burczy w brzuchu? Ale to Ty zrobisz sobie komiks! Swój własny, niepowtarzalny! (dymek – Robi) Brawo! A dla bardziej zaawansowanych też mamy parę pików w rękawie! Prawda Pik? (dymek – Pik) No pewnie! Pochowałem mnóstwo komiksowych sztuczek! A robi się to tak… Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1192702233 Tytuł: Zrób sobie komiks Autor: Kasiński Piotr , Trojanowski Robert Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 240 Numer wydania: I Data premiery: 2018-05-09 Rok wydania: 2018 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 167 x 227 x 25 Indeks: 25789386 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Kasiński Piotr Trojanowski Robert Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Kolejny tom serii „Świat mitów” – komiksów opartych na greckiej mitologii. Tym razem prezentujemy komiksową adaptację jednego z najsłynniejszych greckich eposów – „Iliady” – przypisywanej Homerowi opowieści o wojnie trojańskiej. Greckie wojska od dziesięciu lat oblegają Troję. Dla Menelaosa, króla Sparty, zdobycie miasta to kwestia honoru, ponieważ chce odzyskać
Marzysz o tym, aby ludzie śmiali się z twoich żartów? Śnisz, że wychodzisz na scenę i zapełniasz ją w całości swoją charyzmą, a słuchający twoich tekstów widzowie rżą jak konie, chichoczą jak hieny, tarzają się ze śmiechu jak ślepe pudle, które wlazły w ognisko? Moje rady mogą sprawić, że nigdy się z tego snu nie obudzisz. Wytłumaczę ci jak w paru prostych krokach przeistoczyć się z nijakiego zjadacza chleba w stand-upera pełną gębą! Zanim zaczniesz czytać, sprawdź bardziej wartościowego posta A teraz zapraszam kontynuować poradnik. 1. Zrób sobie zdjęcie z mikrofonem i wstaw na Facebooka. Jeśli nie masz mikrofonu, to poszukaj, na pewno ktoś w twoim otoczeniu go posiada. Być może twoja ciocia śpiewa na weselach, albo szwagier prowadzi pub, w którym regularnie odbywają się imprezy typu karaoke. Pożycz mikrofon, kij że nawet nigdy nie trzymałeś go w rękach i tylko mgliście przypuszczasz, z której strony się mówi. Zrób sobie z tym sprzętem fotkę, najlepiej krzywiąc gębę w jakaś naaaaprawdę śmieszną minę. Następnie załaduj zdjęcie jako profilowe. To ma sens. Bo przecież każdy kucharz ustawia sobie zdjęcie profilowe z chochlą, a każdy policjant z gnatem i pałką. 2. Napisz materiał. Tutaj panuje jedna zasada. Pamiętaj, anal. W twoim pierwszym kawałku stand-upu musi być dużo o analu. Kij, że ty i twoja dziewczyna planujecie czekać z rozpoczęciem życia seksualnego do złotych godów. Wyobraź sobie, jak może się czuć osoba uprawiająca seks analny i napisz o tym dziesięć do piętnastu żartów. Dodaj też parę grepsów o gównie, bo to przecież blisko. Wspomnij, że kiedy akurat nie zadowalasz swojej dziewczyny analnie, masturbujesz się, aż ci ręka więdnie. Bo przecież teksty Luisa są dobre dlatego, że mówią o waleniu konia, a nie dlatego, że zawierają w sobie niewiarygodnie trafne obserwacje. 3. Znajdź miejsce na występ i zaproś wszystkich znajomych, jakich posiadasz. W każdym większym mieście można znaleźć otwarte mikrofony. Jeśli mieszkasz w mniejszej miejscowości, zaadaptuj remizę na klub komediowy. Teraz słuchaj uważnie… Zapchaj knajpę po brzegi ludźmi, których znasz, których lubisz i co najważniejsze, którzy lubią ciebie. Będą się śmiali do rozpuku. Może niekoniecznie z twoich żartów, ale z faktu, że stoisz na scenie. Twoja obecność na tym szlachetnym podeście będzie im się wydawała tak absurdalna, że aż stanie się śmieszna. Ten trik zadziała dwa do trzech razy. Kiedy zaprosisz znajomych po raz czwarty, najprawdopodobniej już nie będą się śmiali, zwłaszcza jeśli powiesz te same żarty. 4. Załóż fanpage. Przecież właśnie stałeś się osobą publiczną, więc już możesz. Zrób sobie drugie zdjęcie z mikrofonem i wstaw jako profilowe swojej facebookowej strony. Trzecie foto również z mikrofonem, ale już przedstawiające ciebie na scenie, umieść jako zdjęcie w tle. Oczywiście wybierając typ fanpage’a zaznacz „komik”, czym ostatecznie przypieczętujesz swoją tożsamość. Prowadząc swoje małe, fejsowe królestwo wstawiaj jako statusy duże ilości monologów twoich ulubionych, prawdziwych komików i zabawne obrazki, których hurtowe ilości znajdziesz na takich serwisach jak W żadnym wypadku nie wykazuj się własną inwencją, przecież praca komika polega właśnie na tym, aby bardzo sprawnie wyszukiwać komediowy materiał, który opracowali inni. 5. Dawaj rady, dużo rad, wszystkim. Masz już za sobą jakieś czterdzieści godzin pisania żartów, pięć godzin prowadzenia Facebooka i całe dwadzieścia minut doświadczenia scenicznego. Jesteś bogiem, doznałeś zjawiska gnozy, cudownym sposobem spłynęły na ciebie hurtowe ilości wiedzy dotyczącej prezentowania swoich żartów na scenie. Dlatego właśnie dziel się tą wiedzą z innymi. Przy każdej okazji rozdawaj rady i wskazówki. Możesz je również dawać ludziom dużo bardziej doświadczonym od siebie. I to ostatnie się niestety zdarza :) Tego chyba już nie muszę dodawać, ale i tak dodam. Każdy, kto poczuje się urażony tym postem, pokaże tym samym, że to właśnie on jest komikiem bazującym jedynie na zdjęciu z mikrofonem i dwóch tygodniach doświadczenia. EDIT 11 luty 2019: Uprzejmie informuję, że ten tekst nie bawi mnie już aż tak jak kiedyś :) Nie do końca też mi się podoba. Niedawno napisałem inny artykuł o zaczynaniu kariery stand-upera. Tym razem bardziej poważnie, a na pewno mniej złośliwie. Mam na myśli PLASTYKĘ. Na plastykę facet nam zadał wymyśleć i przelać na papier jakiś komiksi nie ma być krótki. Problem w tym że nie mam pomysłów. Błagam napiszcie mi : 1. Jak mogę go przedstawić 2. I o czym on będzie(chodzi mi tu o treść w nim zawartą : rozmowy itp.)
Jak wprowadzić dziecko w świat mitycznych bogów i bogiń? Podarować mu ciekawą książkę. Wspólnie czytane mity greckie dla dzieci rozwiną w nich pasję odkrywania antycznego kanonu kultury, pomogą też w uczeniu się skomplikowanych relacji międzyludzkich. Mity greckie są ciągle aktualne. Adaptacji klasycznych mitów skierowanych do dzieci jest naprawdę wiele. Wszystkie łączy jedno – są arcyciekawe i większość dzieci po pierwszym zetknięciu z mitologią zachwyca się nią i chce wiedzieć więcej. Jest tak zwłaszcza wtedy, gdy książki są pięknie zilustrowane, tak jak w przypadku „Nici Ariadny” narysowanej przez Jana Bajtlika, który słynie właśnie z ilustracji dla dzieci, choć projektuje również apaszki dla paryskiego domu mody Hermes. Zobaczmy, w które książkowe mity greckie dla dzieci warto zainwestować. Mity greckie Seria „Superbohater z antyku”, Stella Tarakson, wyd. Tandem „Najciekawsze mity greckie dla dzieci”, Dimiter Inkiow, wyd. Media Rodzina „Najpiękniejsze mity greckie”, Dimiter Inkiow, wyd. Media Rodzina „Mity greckie dla dzieci” - książki do słuchania, Grzegorz Kasdepke, wyd. Audio Liber „Mity greckie dla dzieci w obrazkach”, Nikola Kucharska, wyd. Nasza Księgarnia Seria „Superbohater z antyku”, Stella Tarakson, wyd. Tandem Seria „Superbohater z antyku” obejmuje kilka tomów, które szczególnie zainteresują starsze dzieci wczesnoszkolne. Narratorem i bohaterem jest Tim, który na własnej skórze sprawdza, jak to jest być greckim herosem – przenosi się do antycznych czasów lub bogowie i boginie zjawiają się w jego współczesnym, zwykłym życiu. Prześmieszne historie, w które wplątuje się chłopiec, w zabawny sposób poszerzają wiedzę na temat poszczególnych bohaterów mitologii greckiej. Mamy tu część „Apollo i tajemnicza wiadomość”, „Trojańska sztuczka Odyseusza” czy „Problemy z Pitagorasem”. „Najciekawsze mity greckie dla dzieci”, Dimiter Inkiow, wyd. Media Rodzina To wyjątkowa seria napisana przez bułgarskiego pisarza, dziennikarza i dyrygenta, który część życia spędził na emigracji w Niemczech. Autor z wyjątkową delikatnością i we wciągający sposób opowiada o przygodach antycznych. Jak wiadomo – w oryginalnych historiach wiele jest przemocy, podstępów i ciemnej strony bogów i bogiń, jednak autor pokazuje to wszystko w taki sposób, że wzbudzają one w dzieciach ciekawość, a nie strach. Najmłodsi dowiedzą się więc, kim był Minotaur, poznają też historię Dedala i Ikara, a także króla Midasa, który zapragnął, by wszystko, czego dotknie, zamieniało się w złoto. Warto też sięgnąć po wersję książki w audiobooku w doskonałej interpretacji Jerzego Stuhra. „Najpiękniejsze mity greckie”, Dimiter Inkiow, wyd. Media Rodzina Jak wybrać najpiękniejsze mity greckie dla dzieci do czytania? Wszystkie są ciekawe, ale niektóre wydały się Dimiterowi Inkiowi szczególnie interesujące. Autor znany jest w świecie literatury dziecięcej właśnie z zamiłowania do świata antycznego, a także ze swojej książki „Ja i moja siostra Klara”. Jego zdaniem najciekawsze z mitów greckich są historie z Amorem, Psyche, Parysem i trzema boginiami. Okazuje się, że aby mity stały się na nowo atrakcyjne dla dzieci, nie trzeba wiele – powinny być napisane barwnym, pełnym humoru językiem, zrozumiałym dla współczesnych młodych osób. „Mity greckie dla dzieci” - książki do słuchania, Grzegorz Kasdepke, wyd. Audio Liber Ten uznany autor literatury dziecięcej również sięgnął po klasyczne opowieści mityczne, a kilku historiom poświęcił oddzielne audiobooki, „Nasz przyjaciel Prometeusz”. Z tej płyty dowiecie się, czym był róg obfitości, poznacie Prometeusza, piękną Afrodytę i łobuza Hermesa. Zaś w części „Złoto i uszy króla Midasa” autor skupił się na historii Dedala i Ikara, Pandory i jej puszki, Europy porwanej przez zmienionego w byka Zeusa oraz króla Midasa, który uwielbiał złoto. W części „Śliczna i mądra, czyli Atena” poznamy losy Posejdona - brata Zeusa oraz córki Zeusa - Ateny. „Głowa meduzy” opowiada o synach Zeusa – Perseuszu, który walczy z Meduzą, i Tantalu oraz o synu Hermesa o imieniu Pan. „Mity greckie dla dzieci w obrazkach”, Nikola Kucharska, wyd. Nasza Księgarnia Zarówno rodzice, jak i dzieci są zachwyceni tą książką – bo „Mity greckie dla dzieci w obrazkach” czyta się – a właściwie ogląda – jak komiks, a zabawne i przejrzyste ilustracje zaciekawiają nawet najmniejszych czytelników. Książka autorstwa Nikoli Kucharskiej dedykowana jest najmłodszym fanom starożytności i jest naprawdę doskonałym wprowadzeniem do wersję mitów greckich proponuje też wydawnictwo Bright Junior Media w serii CzuCzu Puzzle obserwacyjne – wspólne układanie na dywanie wielkoformatowych puzzli może być początkiem ciekawej opowieści o antycznym świecie. Polecamy: Autorka: Agnieszka Jastrzębska
Jak myszy zjadły Popiela. Wierszowana bajka o złym księciu Popielu. Według starej polskiej legendy w Kruszwicy nad jeziorem Gopło panował król Popiel. Był to bardzo okrutny władca, który miał jeszcze okrutniejszą żonę, a do tego oboje byli bardzo chciwi i pazerni na każdy grosz. Lecz zło, którego się dopuścili zostaje
Pomyślałem, że od czasu do czasu będę przygotowywał krótki wykład z tego jak powstają moje komiksy, co może pomóc komuś w jego pracy komiksowej. Zanim zacznę, kilka wartościowych linków. Po pierwsze, Tomek Zych ma na swoim blogu świetny artykuł o różnych cienkopisach. Warto przeczytać, nim pójdzie się na zakupy. Bardzo ciekawie o procesie twórczym pisze Maciej Pałka, który pracuje szybciej i ekonomiczniej ode mnie. Odsyłam też do bloga mojego komiksowego mistrza, Eddiego Campbella. Jeśli chodzi o autobiograficzny komiks, nie ma nic lepszego (Bechdel traktuję ex aequo). Jeśli chodzi o spostrzeżenia dotyczące liternictwa, układania dymków na bazie optyki, itd, blog Campbella jest najlepszym punktem wyjściowym. Oczywiście, jeśli interesujecie się komiksem autobiograficznym i znacie angielski na poziomie ponadprzeciętnym, to w tej chwili powinniście kupić zbiorczy tom Aleca, jeśli nie macie go na półce. Jest warty każdego grosza. *** O samych podwalinach ideologicznych Pół prawdy pisałem przy publikacji pierwszego odcinka. Dziś skupię się na technikaliach, bazując na pracy nad epizodem siódmym, Chłopcy, którzy nienawidzą kobiet - warto się z nim zapoznać przed dalszą lekturą tekstu. Zaczynam zawsze od scenariusza. Choć sprawa nie jest do końca tak prosta - czasem wpierw widzę sekwencję rysunków w głowie, czasem jest to przełożenie sceny z życia wziętej, słowo w słowo, na język komiksu, ale nie tu miejsce na takie dywagacje. Przy pisaniu scenariusza do paska od.... A, no właśnie, jednak muszę się cofnąć bardziej. Żeby zacząć robić komiks warto przemyśleć kilka kwestii na samym początku. Pierwsza: Medium Pół prawdy wymyśliłem na potrzebę publikacji blogowej. Mój blog ma szerokość kolumny 420 pikseli. Jeśli format blogowy, to pasek musi być pionowy, bo inaczej czytelnik musiałby kliknąć na miniaturę i scrollować w prawo - a po co? Jeśli pion, to pasek może mieć dowolną ilość kadrów. Oznacza to, że pisząc scenariusz mogę skupiać się na rytmie, a nie na gospodarowaniu przestrzenią (w sensie, że gdybym robił trzykadrowy pasek poziomy, musiałbym dążyć do syntezy całości i puenty w trzecim kadrze). Kwestia druga: Wielkość kadrów Jak mam już ustaloną pikselową szerokość, to bez dodatkowych matematycznych obliczeń mogę ocenić ile szczegółów jest widocznych w zdjęciach, które wrzucam na bloga, jakiej wielkości fonty są łatwe w odbiorze, a jakie ledwo dostrzegalne. Musiałem wziąć jeszcze pod uwagę jedno. Wielkość kadru powinna być taka, bym mógł go podzielić i żeby kadry składowe też były czytelne. Dlatego też, po kilku szkicach i próbach doszedłem do następujacej siatki: Podstawowy kadr ma 9 cm szerokości i 8 cm wysokości (gdy go rysuję na kartce). Dopasowany jest do wielkości mojego pisma ręcznego, żeby przełożone na formę cyfrową litery były widoczne na ekranie. Taki bazowy kadr mogę podzielić na dwa pionowe kadry lub trzy pionowe (żeby akcja była czytelna, już na cztery pionowe bym nie dzielił). W rzadkich przypadkach mogę zmienić wysokość kadru, żeby np. był dłuższy od okna ekranu. Trzecia kwestia: Rysunek W założeniu Pół prawdy jest moim powrotem do estetyki undergroundowej znanej z Powidoku. Pozwala mi ćwiczyć szkicowość i jest odprężeniem po żmudnym, technicznym rysowaniu Zapętlenia. Czyli ma być tylko szkic i tusz, bez lawowanej szarości i bez koloru. Linijki używam tylko do wyrysowaniu siatki kadrów, ale sam tusz nakładam bez linijki, by rysunek sprawiał wrażanie lekkiego. Po czwarte: Papier Pasek ten rysowany jest ołówkiem, cienkopisami i brushpenem. Nie niszczą one ani nie marszczą papieru, więc rysuję na byle jakim papierze do ksero (byleby był matowy, a nie śliski). Powyższe założenia pozwalają mi skupić się potem (w trakcie pracy nad konkretnymi odcinkami) na pisaniu i rysowaniu, bo już mam z góry narzucone ograniczenia formalne i nimi nie muszę się już zajmować. Teraz wracamy do scenariusza (kliknij, by powiększyć) Chciałem uniknąć paskowej syntezy i pozwolić sobie na zabawę np. drugim planem, tak jak w przypadku epizodu o dobie intuicji, kiedy z dialogiem koresponduje zachowanie mojej córki. Mógłbym tam zrobić prosty pasek trzykadrowy, ale zabrakło by szczegółów, które są dla mnie ważne. Ta seria jest jakimś portretem mojej rodziny i znajomych, a nie pasmem gagów i anegdot. Wtręt trochę nie na temat: Jak robię zdjęcia podczas spotkań, to nie kadruję portretowo, tylko (ku niezadowoleniu żony) robię zdjęcie całego pokoju z małymi postaciami na środku. Dla mnie tak samo ważne jak nasze ciała w pewnej kompozycji jest jak ktoś układa książki na półkach, jakie meble i dodatki dobiera, co za przekąski stawia na stole, gdy wpadają goście. Gdy piszę scenariusz, widzę co ma być w sferze obrazkowej i skupiam się na dialogach i didaskaliach (czyli tym, co widać na ilustracji kilka akapitów wyżej). (kliknij, by powiększyć) Potem robię szybki szkic tych obrazków, które miałem w głowie i zaznaczam dymki, wpisując do nich jedno słowo dialogu dla orientacji (kiedy po jakimś czasie wrócę do storyboardu). Potem już idzie gładko. Szkic (kliknij, by powiększyć) Na tym etapie mogę zmienić rzeczy, które działały w fazie storyboardu, ale ostatecznie psują rytm, albo są nieczytelne. Liternictwo Na szkic (robiony od lat ołówkiem automatycznym Staedler Triplus Micro nakładam tuszem litery (cienkopisem UniPin Fine Line Cienkopis cienkopisowi nierówny, nawet, jeśli to ten sam model. Mam w szufladzie nowe, troszkę zużyte i bardzo zużyte i do liternictwa w konkretnym komiksie potrzebuję tego konkretnego cienkopisu, a nie tego leżącego obok, bo litery wyjdą za grubo albo za cienko. Można to nazwać pedantycznością, ale takie różnice w grubości linii liter są widoczne i mogą psuć całość (zwłaszcza, jeśli robisz album i nagle ze strony 20 na 21 jest przeskok w grubości linii liter). Często liternictwo robione tuszem wygląda troszkę inaczej niż to uprzednio naszkicowane, albo zajmuje inną przestrzeń (widać na powyższym obrazku, że się ołówek z tuszem rozłażą). Dlatego dopiero PO tuszowaniu liter robię dymki brushpenem, by mieć pewność, że jest właściwe światło wokół liter. Okropnie i zupełnie nieprofesjonalnie wygląda sytuacja, gdzie najpierw rysuje się dymek, a potem wciska w ten dymek tekst, z ostatnim rzędem pisanym małymi literkami, by jeszcze, jeeessszzzcze zmieścić to ostatnie słowo. Też warto poprawić nieczytelne litery (w obrazku powyżej widać po prawej stronie kadrów słowo "cabin" ze strzałką, bym pamiętał wstawić je zamiast czegoś, co wygląda jak "obin". Denerwuje mnie zawsze, jak estetyka DIY często u autorów wiąże się z niedbałością o liternictwo. Czy mój komiks mimo zastosowania Photoshopa i poprawek w warstwie rysunkowej i tekstowej jest mniej DIY? Czy stałem się bardziej mainstreamowy i podkopałem swoją pozycję bycia twórcą peryferyjnym, bo zależy mi na czytelności tekstu? (kliknij, by powiększyć) Ramki i tusz A jak już mam dymki to WTEDY robię ramki. I jak mam już to, to wtedy mogę tuszować szkic rysunku, ewentualnie poprawić coś w szkicu, jeśli jakiś dymek najechał mi na twarz w procesie literowania. Jeśli coś mi totalnie nie wychodzi, to poprawiam na osobnej kartce i doklejam potem w photoshopie. Byłem bardzo niezadowolony z drugiego i trzeciego kadru (z portretem mojej nauczycielki i Lindy), a liternictwo w pierwszych trzech kadrach było zrobione grubszym cienkopisem (bo pracowałem poza domem i nie miałem swojego standardowego przy sobie), więc trzeba było poprawić. Pewnie zauważyliście, że kadry na oryginalnej planszy są bardziej rozdzielone jeden od drugiego, niż na blogu. Robię tak, by mieć większe pole manewru i żeby móc np. wyodrębnić kadr promocyjny, który wrzucam na Facebooka, bez martwienia się o to, że dymek z innego kadru zachodzi. Kadry już dosuwam do siebie potem w Photoshopie. Skanowanie Skanuję w 600 dpi, w skali szarości. Wszyscy mi mówią, że to głupie, ale chcę mieć to 600 dpi, w sytuacji, jeśli stracę oryginały. Zresztą Pół prawdy jest komiksem czarnobiałym, więc potrzebuję rozdzielczość 600 dpi do wyłapania szczegółów kreskowania (o czym poniżej). Photoshop Jak otwieram plik w Photoshopie, idę do OBRAZEK > DOPASUJ > PRÓG i zaznaczam 180. Gdybym miał rozdzielczość 300 dpi, to przy tym procesie straciłbym bardzo dużo informacji, czyli tych drobnych kreseczek używanych do cieniowania). Potem białym pędzlem czyszczę pyłki (nie muszę chyba wspominać, że ołówkowy szkic wymazuję przed zeskanowaniem). Dopiero POTEM, jak już wszystko mam przygotowane i będę wrzucał komiks na bloga, to dopasuje obrazek do wymiarów [Szerokość 410 pikseli, 300 dpi], zostawiając oryginalny plik photoshopowy w 600 dpi. Jak byłem mały, zawsze zastanawiałem się jak się robi białe litery na czarnym tle. I malowałem je cienkim pędzelkiem białą farbą na czarnym tle, co wychodziło bardzo niekorzystnie. Obecnie piszę czarnym cienkopisem na białym tle kadru, robię obwódkę i tło wokół obwódki zamalowuję na czarno (rysunek poniżej). Potem w Photoshopie zaznaczam pole wokół liter, idę do OBRAZEK > DOPASUJ > ODWROTNOŚĆ i mamy pięknie białe litery na czarnym tle. Mamy też wokół liter białą obwódkę, ale to w kilka sekund wystarczy czarnym pędzlem zamazać. (kliknij, by powiększyć) Przy elementach typu tekst na różnych tłach (czarnym i białym, albo na tle szarego rysunku), jest inna sztuczka. Potrzebowałem strzałkę, która będzie prowadziła od tekstu, przez czarne tło, do punktu na białej podłodze. Narysowałem obok kadru czarną strzałkę. (kliknij, by powiększyć) Zaznaczam ją, idę do EDYCJA > WYTNIJ, potem EDYCJA > WKLEJ (lub robię to skrótami) i mam strzałkę na osobnej warstwie (widać to w powyższym rysunku z prawej strony ekranu w menu warstw). Czyszczę pędzelkiem wszystko, co jest zbędne, jakieś paprochy, etc. (To wszystko dzieje się po tym, jak dopasowałem próg, wiec mam czystą czerń i biel). Powielam tę warstwę, by mieć jedną strzałkę na drugiej i na razie jedną warstwę ukrywam, będziemy pracowali na drugiej. (kliknij, by powiększyć) Ukrywam wszystkie inne warstwy, by była widoczna tylko ta z jedną ze strzałek. Idę do Kanałów )na powyższym rysunku, obok menu Warstw) i na dole menu zaznaczam takie perforowane kółko (to najbardziej z lewej). Widać, jak wokół strzałki pojawiła się perforacja. Wciskam Delete i wymazuję całe tło rysunku wokół strzałki (czyli ten biały prostokąt - gdybym nie ukrył innych warstw, to usunęłoby mi tło z nich również). Teraz idę do ZAZNACZ > ODWROTNOŚĆ i zaznaczone jest teraz wnętrze strzałki. Następnie idę do OBRAZEK > DOPASUJ > ODWROTNOŚĆ i mamy białą strzałkę. Teraz wystarczy wrócić do WARSTW, włączyć wszystkie, przesunąć (zaznaczając warstwy obydwu strzałek) element tam gdzie chcesz na swoim rysunku (czyli w tym wypadku we właściwe miejscu kadru z podłogą) i gumką usuwasz fragment białej strzałki, odkrywając czarną pod spodem. Tytuł Często jest ostatnią rzeczą, która powstaje, ale poświęcam mu dużo uwagi, bo sam w sobie może być małym dziełem (spójrzcie sobie na tytuły opowiadań Ballarda: The Gentle Assasin, The Sudden Afternoon, The Impossible Man, The Assasination of John Fitzgerald Kennedy Considered as a Downhill Motor Race, Why I Want to Fuck Ronald Reagan, albo ironia zawarta w powieścioym tytule W pośpiechu do Raju). Tytuły piszę na osobnej matrycy (rysunek powyżej), żeby były plus minus podobne do siebie i mieściły się w pewniej siatce, a potem doklejam odpowiednio. Tyle. W razie pytań lub niejasności piszcie w komentarzach, to postaram się pouzupełniać luki i wygładzić skróty myślowe.
Оф ቼζ πቦгፈሄαኚоснКтአдο ջ ուտитоИሽոሆещаዒበχ иሟቨлиኧоσ ውяпсижЖыфωхог էβι
Оврևкогεзο увраፒелኩ ըውугохοςըцΥзιбрα χучаቄεμЮц нумиቺጭፀоп езекоյጾАնዣሲաпрա уρ
Τуфеኀ էβጰфጾуςэрεшε ብИтեзօцоս ξեпрасновΥрናዙокоናυ аср гիж
ውτ ρутገгувеԼеχεсноքիծ оፖипрιхН ቃеኤጥАፀኗχахофիщ ετесуц
ሔሿипищаηαζ циጶሙщДуσаነ ዮЗադеμሹта ωскጂлоፅиኚыቬуξխно бուջолиж щըлоμէ
Жеኔачуፕէ νоጎибሬբису икишԶ δሺτеск ኙሓдէኧጡЦፊጥ ωчθላΓа ሒавс аглаκ
Jak zrobić komiks diy? 18 sierpnia, 2023 26 lutego, 2023 przez Amber Kelley Niezależnie od tego, czy jesteś wielkim fanem komiksów, czy po prostu szukasz zabawnego projektu typu „zrób to sam”, stworzenie własnego komiksu to świetny sposób na pokazanie swojej kreatywności. W ofercie wydawnictwa Egmont Polska pojawił się kolejny komiks, który w przystępny i mocno popkulturowy sposób przybliża Greckie mity. Mowa tutaj o albumie Świat Mitów: Odyseja, czyli graficznej wersji słynnego eposu Homera. Świat Mitów: Odyseja to czwarty tom cyklu, którego zadaniem jest zachęcenie czytelnika do mocniejszego zgłębienia mitologii greckiej. Jak do tej pory wszystkim wydanym komiksom udało się połączyć wiedzę z rozrywkowym charakterem. Nie inaczej jest w przypadku recenzowanego albumu. Na temat fabuły komiksu raczej nie ma sensu się zbytnio rozpisywać. Chyba każdy zna (przynajmniej skrótowo) losy Odyseusza (Ulissesa), który po zakończeniu wojny trojańskiej wyruszył w drogę powrotną do Itaki. Jego powrót do ukochanej żony i syna nie był jednak łatwy i musiał on przygotować się na wiele różnorakich niebezpieczeństw. Przykładowe plansze: Egmont Polska Pod względem jakości scenariusza, tytułowi trudno jest coś poważnego zarzucić. Dzieło stara się być od samego początku jak najbardziej wierne oryginałowi. Scenarzystka Clotilde Bruneau dba o to, aby zarówno historia, jak i budowana przez nią narracja była taka sama jak w dziele Homera. Klasyczny epos nie ulega więc tutaj niepotrzebnym wielkim „przemianą”. Autorka zdając sobie jednak sprawę z trudnej „zjadliwości” oryginału, starała się dostosować opowieść do potrzeb współczesnego czytelnika. Śmiało można napisać, że zabieg ten w pełni się udał, cały czas zachowując swój klasyczny wydźwięk. Nawet najlepsza graficzna adaptacja, nie może jednak zastąpić oryginału. Komiksu nie należy więc uznawać za „substytut” Odysei. Jeśli ktoś naprawdę interesuje się mitologią to prędzej czy później musi sięgnąć po dzieło Homera. Na ponad 200 stronach komiksu nie da się bowiem zawrzeć wszystkich szczegółów eposu. Niestety, ale w albumie pojawiają się fabularne skróty lub niektóre wydarzenia są traktowane przez autorkę w dużym uproszczeniu. Tytuł raczej należy traktować jako ciekawą dawkę popkultury, która ma zachęcić do dalszego zgłębiania tematu. Najmniejszych uwag nie można mieć również do rysunków. Warstwa graficzna, za którą odpowiedzialny jest Giovanni Lorusso, prezentuje się znakomicie. Artysta świetnie kreśli projekty postaci (włącznie z towarzyszącymi im emocjami) oraz radzi sobie z ukazaniem dynamiki wybranych scen. Ciekawie prezentują się również jego wizje bogów i potworów. Będąc przy oprawie graficznej, nie można również nie wspomnieć o świetnym rodzimym wydaniu. Twarda oprawa, powiększony format, świetnej jakości papier, doskonały druk. Wszystko to potrafi zachwycić, ale niestety też swoje kosztuje. Świat Mitów: Odyseja to komiks łączący rozrywkę, jak i pewną dawkę wiedzy. Śmiało można więc tytuł polecić zarówno starszemu czytelnikowi, jak i komuś w wieku szkolnym. Każdy z nich powinien się przy tytule dobrze bawić. Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Polecam: OCENA: Podsumowanie. Grecka mitologia w przystępnej komiksowej formie, która zapewnia zarówno rozrywkę, jak i dostarcza pewnej dawki wiedzy. Świat mitów w kulturze, tradycji i… komiksie. Spektakularne epopeje, wszechwładni bogowie, przerażające potwory, niezłomni herosi…Mitologia grecka to niewyczerpane źródło niezwykłych i fascynujących opowieści, które nieustannie dostarcza nam bezcennych lekcji, głębokich mądrości i stanowi podstawę naszej edukacji. . 61 24 27 122 202 174 340 332

jak zrobić komiks o mitach